Aktualności

Spotkanie Rodziny Radia Maryja

Jak co roku, od wielu już lat, jestem z Rodziną Radia Maryja na Jasnej Górze. W tym roku niesamowity upał, a mimo to kilkadziesiąt tysięcy ludzi przybyło do jasnogórskiego sanktuarium, by modlić się za ojczyznę, by cieszyć się wspólnotą ludzi wolnych, kochających Boga i Polskę. To są unikalne i wzuszające chwile, kiedy spotykamy się i widzimy, jak jest nas wielu. To zapewne jest przyczyną obrzydliwych ataków na środowisko Radia Maryja. Dominowała radość wielkiej wspólnoty Kościoła: modlitwy, śpiew, trzymanie się za ręce przy nieformalnym „hymnie” Rodziny Radia Maryja – pieśni „Abyśmy byli jedno”…Znakomite kazanie Abpa Marka Jędraszewskiego. Kilka cytatów z jego homilii:

– Grozi nam rozpad małżeństw i rodzin. Jest jakieś jedno wielkie pomieszanie, gdzie nie ma żadnej stałej wartości, nie ma dobra i zła; nie ma też tego, co nadawałoby stały fundament naszej codzienności. Tak wygląda życie bez Boga.

– Nie wolno nam się bać tego, że tzw. mędrcy tego świata będą na nas patrzeć z góry z pychą, niekiedy z szyderstwem i przekonaniem, że tylko oni mają pełną i pewną prawdę o człowieku, jego życiu i przeznaczeniu.

– Jezusowa pochwała prostaczków trwa w całych dziejach Kościoła, również dziś. Każdy z Was musiał zapewne usłyszeć pod swoim adresem, że jest „kościółkowy”, zacofany i należy do ciemnoty. To przecież o słuchaczach Radia Maryja pogardliwie mówiło się „moherowe berety”. Dzisiaj próbuje się nie tylko ośmieszać i szydzić, ale także głosić przemoc w postaci hasła o konieczności „opiłowania katolików” w naszej Ojczyźnie. Słyszymy to. Stąd nasze zadania – trwać przy Bogu, być Chrystusowym, żyć Ewangelią.

Słyszę od kilku dni wielką krytykę, wręcz jazgot, tych, którzy sami są daleko od Kościoła, lub chcieliby, by Kościół był „nowoczesny”, akceptował odejście od prawd wiary i Dekalogu, opowiadających niestworzone rzeczy o naszym spotkaniu jasnogórskim. Trudno, trzeba robić swoje, czasami modlić się „w pokoiku”, czasami wychodzić „na Agorę”, by dać świadectwo wobec świata. Karawana musi iść dalej…