Jan Krzysztof Ardanowski: O wychowaniu młodych
A Zły zaciera ręce i chichocze z radości…
Ze zgiełku tzw. strajku kobiet, jak dobrze się wsłuchad, dociera chichot Szatana. Niedawno pewna
starsza pani szła ulicą w Bydgoszczy obok grupy protestujących nastolatek. Kiedy opowiedziała to
zdarzenie, przerażona zachowaniem kilkunastoletnich dziewcząt, stwierdziła, że była chyba w piekle.
Wulgarne zachowanie tych jeszcze dzieci, plugawy język, którego może nie używają nawet
kryminaliści w więzieniach, gesty i wyzwiska pod adresem Kościoła i ludzi wierzących, jazgot i krzyk
sprawiły, że słysząca i widząca to starsza pani, która niejedno już swoim życiu widziała, poczuła jakby
te osoby były opanowane przez diabła. Odgłosy wydawane przez bardzo młode, chciałoby się
wierzyd, wrażliwe, delikatne i kulturalne kobiety, które może niedługo będą matkami, mogły,
zdaniem przerażonej starszej pani, przypominad wrzask i zachowanie osób opętanych, poddawanych
egzorcyzmom.
Nieustannie zadaję sobie pytanie, gdzie byli rodzice i rodzina? A może ideologia „róbta, co chceta”,
czy tzw. wychowanie bezstresowe, bez wysiłku i obowiązków lub rywalizacja o względy dzieci w
małżeostwach rozwiedzionych, przesłaniają poczucie obowiązku wychowania do odpowiedzialności i
zrozumienia podstawowych wartości humanistycznych, które filarami cywilizacji europejskiej? Może,
matko i ojcze, tak ochoczo przytakujący córce w jej prawie do niekomplikowania sobie życia
niechcianą ciążą, powinniście już się bad, by na starośd nie dopadł was Alzheimer, Parkinson lub inna
niepełnosprawnośd, bo świat jest tylko dla zdrowych, pięknych i przydatnych, którzy nie nastręczają
kłopotów dzieciom? Gdzie jest szkoła, która w wyrywaniu sobie uczniów, by była praca dla
nauczycieli i nie stawianiu młodym ludziom zbyt wygórowanych wymagao, zapomniała, że dziecko to
„tabula rasa” i od nauczyciela zależy w dużej mierze jaki będzie kod kulturowy następnego
pokolenia? Powtarzacie na szkolnych uroczystościach powiedzenie Zamoyskiego o związku stanu
paostwa, tego naszego wspólnego dobra, z „młodzieży chowaniem”. To jakie będą te
Rzeczypospolite, z takim właśnie wychowaniem następnego pokolenia? Gdzie był Kościół, nie tylko
księża, często słabi, na których chcemy zrzucid odpowiedzialnośd za wiarę naszych dzieci, ale my
wszyscy, którzy Kościół stanowimy?
Jakie błędy popełniliśmy i jakie dalej popełniamy? Co dalej z naszą Polską? Co z wolnymi i dumnymi,
jak chcemy wierzyd, Polakami? A Zły zaciera ręce i chichocze z radości…